poniedziałek, 10 września 2012

Zapytanie z wyskokiem


Hermiona zna odpowiedzi na wszystkie pytania
Wracamy na Ziemię, ale lądujemy znów w Wielkiej Brytanii. Tym razem zajmę się jednak książką, której nie trzeba nikomu przedstawiać: Harrym Potterem. Wpis nie będzie jednak dotyczył amatorskich tłumaczeń kolejnych tomów, którymi zasłynął Potterowy fandom; zamiast tego zobaczymy, jak z zadania wywiązał się autor tłumaczenia oficjalnego - Andrzej Polkowski.

Na początku warto byłoby wyjaśnić jedno - zdecydowanie nie jestem fanką tego, co z Potterem zrobił Polkowski. Dopiero sięgając w okolicach piątego tomu po oryginalną wersję odkryłam, jak bardzo nie odpowiada mi ton narzucony przed niego cyklowi. W związku z tym zaczęłam trzymać się od polskiej wersji z daleka, co jakiś czas tylko sprawdzając, jak Polkowski poradził sobie z co ciekawszymi fragmentami.

Okazuje się jednak, że książki Rowling są usiane pułapkami w większym stopniu, niż wskazywałyby na to obowiązkowo ukazujące się w każdym tomie rozbudowane posłowia Polkowskiego.

Harry Potter i Książę Półkrwi


Kontekst: Ron składa Harry'emu sprawozdanie z lekcji teleportacji, prowadzonej przez niejakiego Twycrossa.
"How'd you do, Hermione?"
"Oh, she was perfect, obviously," said Ron, before Hermione could answer. "Perfect deliberation, divination, and desperation or whatever the hell it is — we all went for a quick drink in the Three Broomsticks after and you should've heard Twycross going on about her — I'll be surprised if he doesn't pop the question soon —"
— A tobie jak poszło, Hermiono?
— Och, oczywiście była perfekcyjna — powiedział Ron, zanim Hermiona zdążyła się odezwać. — Perfekcyjny cel, perfekcyjna wiara i perfekcyjny namiar, czy jak to tam szło... Potem wszyscy poszliśmy na szybkiego drinka do Trzech Mioteł... Szkoda, że nie słyszałeś, jak Twycross piał na jej temat... wcale bym się nie dziwił, gdyby niedługo wyskoczył z zapytaniem...

Niezwykła inteligencja i uzdolnienia Hermiony już od pierwszego tomu stały się jej znakiem rozpoznawczym, nic więc dziwnego, że zachwycony nią Twycross miał do niej pytania - z pewnością liczył na stymulującą intelektualnie rozmowę. Wprawdzie wyskakiwanie z zapytaniem kojarzy mi się bardziej z mugolem zajmującym się bazami danych, a nie z nauczycielem teleportacji, ale być może Hermionę i Twycrossa połączyła miłość do SQL-a?

Jak wygląda sytuacja w oryginale? Pytanie, które zdaniem Rona Twycross wkrótce zada Hermionie, jest dość szczególnej natury. To pop the question oznacza bowiem oświadczyć się. Nic dziwnego, że oryginalna wersja wydała się Polkowskiemu pozbawiona polotu i postanowił ją trochę urozmaicić.

3 komentarze:

  1. Once you pop, you can't stop.;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi się tam wyskakiwanie z zapytaniem skojarzyło bardziej z jakimś wkurzającym okienkiem dialogowym niż z SQLem :D

    OdpowiedzUsuń